Przyszedłem na panel o przyszłości rynku pracy, a dyskusja popłynęła aż do przyszłości całej ludzkości.
Bo o ile można mówić wiele klasyków o tym, że trzeba być kreatywnym, adaptować się itd. to najciekawszym pytaniem dla wielu ludzi jest czy AI nas zastąpi?
Na to pytanie jako jedyny odpowiedziałem klarownie TAK.
To dość mocna teza, nie wątpię, ale osadźmy ją w kontekście. Popatrzmy na ewolucyjny rozwój organizmów na Ziemii, w którym to te bardziej rozwinięte, o bardziej sprzyjających cechach wypierają swoich poprzedników bądź zaczynają z nimi konkurować.
Sprzyja mi fakt, że w pytaniu "czy AI nas zastąpi" nie ma zakresu czasowego kiedy to nastąpi:) Wiec puśmy teraz wodzę fantazji.
Takim darwinistycznym okiem, istoty techniczne (jako analogia do istot biologicznych) są lepiej dostosowane do naszej rzeczywistości. Są nieograniczone czasem i przestrzenią, bardzo szybko mogą się replikować, mają nieograniczone zasoby wiedzy i doświadczeń.
Ponadto trzeba zaznaczyć tutaj jedno poważne zagrożenie. By go zakreślić posłużę się przykładem zwierzaka domowego, weźmy na tapet psa. Pies ufa nam, chce się z nami bawić, cieszy się gdy nas widzi, a my pomagamy mu gdy coś go boli. On jednak nie ma świadomości ani jednej naszej myśli, nie rozumie naszego społeczeństwa, nigdy nie przeczyta żadnej książki, ani nie będzie rozumiał jak działa rezonans magnetyczny u weterynarza.
O co mi chodzi? O to, że my możemy być tym psem dla istot technicznych, które powstaną w przyszłości. Nie w takim rozumieniu, że staniemy się ich zwierzakami, ale nie będziemy mieli świadomości jak działa ich świat.
Nasze umysły są mocno ograniczone, wg mnie możliwym jest sytuacja, w której w przestrzeni kilkuset lat nieświadomie doprowadzimy do oddania dominacji nad ludzkością czemuś co sami stworzyliśmy.
Całe szczęście wszyscy żyjący teraz na świecie nie musimy się niczego obawiać... ale może to jednak nie będzie kilkaset lat.
29 maja 2025